Folwark na Górce
Oto ja – jestem optymistycznie nastawiona do świata
Cześć!
Nazywam się Celina Rezler-Ostrowska. Jestem założycielką hotelu dla psów
w Świdnicy na Wiśniowych Wzgórzach.
Stworzyłam go, ponieważ pragnę aktywnie zmieniać świat. Chciałabym, aby hotel ten stał się miejscem przyjaznym dla psów. Takim, w którym zwierzęta spędzają cudowne chwile w bezpiecznym otoczeniu, a Ich Świadomi Właściciele odpoczywają, nie martwiąc się o nich!
Miejsce pozwalające psom być… psami z poszanowaniem ich niesamowitej natury.
Pragnę żyć w świecie, w którym ludzie są dobrzy dla siebie nawzajem i dla zwierząt. W którym szukają rozwiązań, a nie problemów. Wiem, że tak naprawdę ludzie potrafią być życzliwi i wspaniałomyślni. Są silni. Jeśli trzeba – radzą sobie z każdym wyzwaniem. A przy odrobinie zaangażowania potrafią stworzyć pełne harmonii otoczenie.
TEL. 887 840 908
Świdnica 66-008
ul. Wiśniowe Wzgórze
nr dz. 2126

LAT DOŚWIADCZENIA
Z PSAMI


Kocham ZWIERZĘTA
I to co robię

To moje miejsce
Mieszkam w najpiękniejszym miejscu na ziemi
czyli w samym sercu świdnickiego lasu. Kiedyś moim marzeniem było, aby zamieszkać z rodziną w leśniczówce. Żyć w otoczeniu przyrody, a zwłaszcza zwierząt. I tak też pewnego dnia się stało! Na niespełna 4 hektarach mam wszystko to, czego chcę i potrzebuję do życia: przepiękny, zielony teren – jeden z najwyżej położonych w lubuskim, dookoła piękne przestrzenie i widoki, własny las, permakulturowy ogród, dom, hotel dla piesków, zwierzęta gospodarskie i całe mnóstwo kolejnych planów, czekających na realizację.
Dobre myśli
Podaj mi rękę i poczuj jak wspaniale jest u nas
weź głęboki oddech i wyobraź sobie wysokie i dzikie lasy. Bujnie kwitnące wiosną sady wiśniowe. Piękne o każdej porze roku. Ogromną, zieloną przestrzeń. Pachnącą po deszczu igliwiem i kwiatami. Delikatny wietrzyk muskający policzki. Spokój. Krystaliczne, lekkie, pulsujące życiem dźwięki: szum drzew, śpiew ptaków i szczekanie kochanych psów. Odetchnij.




PSIariatkowo
Hotel. Wszystko zaczęło się tak zwyczajnie – od miłości do piesków
to nic innego jak nazwa naszego ukochanego hotelu dla piesków. Znajduje się on w sercu świdnickiego lasu. Blisko naszego domu. Dokładnie w Świdnicy przy ulicy Wiśniowe Wzgórze. To moje kolejne spełnione marzenie. Najlepsze miejsce dla psiaków – nie tylko naszych, ale i hotelowych. Zwierzaki mają tu mnóstwo miejsca do biegania, węszenia, wszelkich psich szaleństw i wypoczynku. Tu otrzymują ogromną dawkę naszej miłości i mądrego, profesjonalnego zrozumienia ich potrzeb. Dzięki temu lżej znoszą rozstanie z właścicielami. Podczas pobytu u nas spędzają czas dokładnie tak, jak i ich właściciele podczas urlopu – odpoczywają i dobrze się bawią.
Historia powstania hotelu to miks moich dobrych wspomnień, ciepłych odczuć, troski, chęci niesienia pomocy, dawania wsparcia, zarówno psom, jak i ich właścicielom.
Pierwsze wyłania się wspomnienie. Zarówno w moim domu rodzinnym, jak i tym, który sama stworzyłam, zawsze były i są obecne psy. To moi ukochani przyjaciele i towarzysze zabaw i wspomnienie zwyczajnej codzienności z dzieciństwa.
Potem wypływa uczucie. Miłości. Kocham zwierzęta, ponieważ są niewinne, szczere, mądre i prawdziwe.
A następnie troska. Troska o zwierzęta. Wsparcie dla znajomych. Znajomych, którzy często podczas rozmów zadawali mi pytania „kto się zajmie moimi pupilami jak wyjadę?”, „a co, jak zachoruję?” itd.
I wspomnienie – kop, kop do działania, którym był wolontariat – inspektor w OTOZ ANIMALS ZIELONA GÓRA.
Pieskie życie
Wolontariat i poznawanie niekoniecznie przyjemnej rzeczywistości psiego życia
Ratowane przez nas psiaki (musieliśmy je zabierać z nieodpowiednich domów) odwoziliśmy do różnych hoteli i hotelików w całym województwie lubuskim oraz dolnośląskim. Tu mieszkały na czas rekonwalescencji, aż do dnia adopcji (do dobrych, odpowiednio wyselekcjonowanych domów). Dzięki tym akcjom zwiedziłam mnóstwo różnego rodzaju hoteli i hotelików.
PEWNEGO DNIA, po jednej z interwencji, okazało się, że nie ma miejsca dla biednego, źle traktowanego psa w żadnym hotelu. I co teraz? Takich hoteli jest mało i bywa, że są nieprzemyślane, jakby stworzone w pierwszej kolejności dla korzyści finansowych, bez uwzględnienia prawdziwych potrzeb psa. Oczywiście nie wszystkie są takie. Wiele z nich na moje oko jest super!
Odkrywając braki tych miejsc, pomyślałam sobie, jak bosko byłoby stworzyć miejsce, w którym psiaki czują się po prostu dobrze. Gdzie są mądrze i z miłością traktowane przez ludzi. DOTARŁO DO MNIE, ŻE SERIO MUSZĘ COŚ Z TYM ZROBIĆ! Po uszy napełniła mnie pozytywna energia. Dostałam ciarek na całym ciele! Coś wspaniałego we mnie wstąpiło. Zaczęłam działać.
Pierwszym krokiem było wyciągnięcie wniosków: czego bym nie chciała dla psa, co bym zmieniła, a co byłoby bardzo wskazane dla niego, żeby poczuł się dobrze i mógł odzyskać siły oraz swój prawdziwy psi charakter.
Drugim krokiem – miejsce i edukacja.
Szukałam miejsca. Objechałam najbliższe okolice województwa lubuskiego, przeglądałam mnóstwo ofert sprzedaży ziemi, domów z budynkami gospodarczymi. Odwiedziłam praktycznie każdy urząd gminy w poszukiwaniu miejsca cichego, spokojnego, z dala od budynków i ruchliwych ulic. W tym samym czasie trwała moja edukacja: „Terapia psów z problemami behawioralnymi”, „Psy agresywne”. Obecnie szkolę się z „Dietetyki zwierząt. Prawidłowego żywienia psów”, nosework, muzykoterapia, aromaterapia. meeega zainteresowała mnie również psia medycyna chińska.
Przełomem było poznanie Kamila, tego jedynego mojego mężczyzny, świeżo upieczonego hodowcy alpak. Kamil pokierował moim działaniem zarówno w sprawie budowy hotelu, jak i zainspirował do odważniejszego działania.
I tak powstało PSIariatkowo. Pomysł kiełkował przez wiele lat, ciągle ewoluował i dalej ewoluuje (bo rozszerzamy ofertę na hotel dla innych zwierząt, które lubią się z psami).
Poznajmy się!
Moje klimaty – oto dziesięć migawek z życia
Pierwsza migawka
Praca to hobby
Całe życie wmawiano mi, że hobby to hobby, a praca to praca. Praca zarobkowa i hobby to dwa odrębne tematy. Ileż to lat żyłam w błędnym przekonaniu! Od pewnego czasu nie rozdzielam tych dwóch dziedzin życia. One dwie znaczą dla mnie to samo. Odkryłam to właśnie dzięki hotelowi! Towarzystwo psiaków wzmacnia mnie, bo czuję, że robię coś dobrego i pożytecznego dla innych stworzeń. Wszystko co się dzieje w hotelu w towarzystwie futrzaków, odpręża mnie. Odpoczywam z psami.
Druga migawka
Inny wypoczynek – przyroda
Gdy myślę o wypoczynku i miłych chwilach, to widzę w sercu takie obrazy: góry, niziny, jeziora, rzeki, spływy kajakowe. Wyjazdy, podróże, zwiedzanie, rower, rower, rower i jeszcze raz rower. Oczywiście wszystko w towarzystwie piesa. Wsiadam na rower i znikam na kilka godzin – kiedyś z Sillą (od niedawna jej łapki już nie dają rady).
Trzecia
Rajdy samochodowe
Szybkie auta, pęd, energia, konkurencja, rywalizacja, wygrana.


Czwarta
Łagów
Uwielbiam również ucieczki do ukochanego Łagowa – woda, woda, woda i jeszcze raz woda.
Piąta migawka
Przyjaźń
Bardzo cenię sobie niesamowite przyjaźnie. Jednym z moich ulubionych wypadów wentylujących emocje – są babskie wyjazdy na weekend – nasze SPAsabaty resetowe! Myśląc o nich, widzę uśmiechnięte buzie moich przyjaciółek, dużo zabawy, opowiadań z życia. Życzliwości i miłości.
Szósta migawka
Duet relaksująco-pobudzający
Czytanie! Czyli czas na tarasie lub w hamaku, z dobrą książką i pyszną kawą. I tworzenie nowych marzeń, celów, planów. Oczywiście w otoczeniu psiaków
Siódma
Astronomia
Mój stary – nowy konik – astronomia, a dokładnie obserwacje astronomiczne. Jestem przeszczęśliwą posiadaczką teleskopu Delta Optical GSO DOBSON 8”. Nad moim domem rozpościera się cudownie czyste niebo do obserwacji. Uwielbiam!
Ósma migawka
I oczywiście moja muzyka!
Wzbogaca, pobudza i wyciąga na wyższe poziomy pozytywności. Towarzyszy mi w codzienności, tak jak otaczające odgłosy lasu, ćwierkanie ptaków, szczekanie lisków, chrumkanie dzików.
Dziewiąta
Najgłębsza radość ze zwykłych rzeczy
Czerpię ją podczas picia kawy z mężem, z przytulenia dzieci, zwierząt, zanurzenia w pełnej pachnących olejków bardzo gorącej kąpieli.
Z nauki o gwiazdach, astronomii, o psach, o ogrodzie. Ciągła praca nad sobą, samorozwój – uwielbiam!
Z jedzenia kawioru! Sushi! Frytek i lodów! Zup i sosów! Młodych ziemniaczków (z własnego ogrodu!), z sadzonym jajeczkiem, sałatą (naszą) na słodko. Mniam!!
Dziesiąta
Energię do działania czerpię z siebie
Zawsze w ruchu, zawsze na wysokich obrotach z uśmiechem na twarzy. Z marzeń, celów, planów i chęci do działania! Z natury, dostaję ją od mojej Rodzinki i kochanych Zwierzaków.
Najważniejsze
Oto moja rodzina
Kiedy w 2017 roku mój świat zmienił się o 180 stopni. Postanowiłam zamieszkać w Hiszpanii. Przygotowania trwały, a ja pojechałam na ostatnią interwencję OTOZ ANIMALS… Pojawił się w moim życiu On – STEVE! – niewidomy szczeniak, a dzięki niemu … ON – Kamil… Znowu świat oszalał i wszystko zawirowało. Zbliżone plany i marzenia, cudowna energia i decyzja, która zapadła… Zostałam w Polsce. Z nim. Z Nimi. I nie żałuję! Teraz jesteśmy MY! Mój ukochany mężczyzna – Kamil, synek Mieszko – 4-letni czorcik i córcia – roczna Ewunia!
Zwierzaki? Silla 10-letnia „amstaffka lubuska”. Steve – 5-letni niewidomy wilczurowaty piesek.
Alpaki, mini kózki, owieczki kameruńskie. Niebawem pojawią się dwa bernardyny, …
Silla to opiekunka i matka kogo trzeba. Jest zrównoważona. Bardzo umiejętnie „ustawia”. Respekt przed nią czuje każdy pojawiający się u nas pies. Nie da sobie dmuchać w kaszę, problemy załatwia bezboleśnie w „białych rękawiczkach”. Cudowna w kontakcie z dziećmi.
Steve aportuje, pływa, biega, gania między drzewami za Sillą, która przed nim ucieka. Radzi sobie lepiej niż niejeden widzący piesek. Idealnie zabawia inne, które – tak jak i on – kochają dużo ruchu.
Dla frajdy i wspólnego wypoczynku w wolne dni uciekamy do ukochanego Łagowa albo nad inne okoliczne jeziora. Spacerujemy po lesie. W Świdnicy mamy swoją górkę widokową. Mieszkamy na jednym z najwyższych szczytów w województwie lubuskim – dookoła rozpościerają się piękne przestrzenie i widoki. Czasami układamy klocki, puzzle i jeździmy autkami Mieszka. Śpiewamy, tańczymy. Wspólnie bawimy się z psami. Choćby nie wiem co się działo, zawsze jemy wspólnie posiłki. Bywa, że oglądamy bajki.


Jestem optymistycznie nastawiona do świata
Oto ja
Posiadam cechy przywódcze, pomaga mi to w pracy ze zwierzętami. Jestem asertywna, kreatywna. Empatyczna, dokładna, gościnna, komunikatywna, grzeczna, z diabelską duszyczką. Obowiązkowa, pracowita, pomysłowa, zaradna, sumienna, troskliwa, lojalna, bezinteresowna, uczciwa, wyrozumiała i ugodowa. Jestem też niecierpliwa. Rozrzutna, jeśli chodzi o dzieci, męża, dom i zwierzaki. Ciekawa świata, otwarta na nowe doświadczenia.
Nic nie dzieje się bez przyczyny ‒ Ty także nie zajrzałeś tu bez powodu.
Jeżeli szukasz wspaniałego miejsca na wypoczynek dla Twojego psa. Hotelu, w którym pod okiem profesjonalistów, w atmosferze miłości i pełnego zrozumienia psiej natury, Twój kochany futrzak spędzi czas – śmiało skontaktuj się ze mną!
Jeżeli szukasz wspaniałego miejsca do zabawy, ćwiczeń, czy treningów ze swoim psem albo po prostu chcesz, żeby się wybiegał bez smyczy i kagańca – skontaktuj się ze mną! Wynajmij zabezpieczony teren i bądź spokojny, że nikt i nic nie zakłóci Wam tego czasu!
Oto mój numer telefonu i adres mailowy:
887840908, folwark_na_gorce
Zapraszam i serdecznie pozdrawiam,
Celina Rezler-Ostrowska.