Można zakochać się w nich od razu… albo potrzebować chwili.
Są trochę nieśmiałe, trochę niezależne – mają swój charakter i nie boją się go pokazać.
Ale kto je pozna bliżej, ten wie: są absolutnie wyjątkowe. I właśnie za to je lubimy.

Owcze rytuały

Kamerunki żyją w małych stadach, ale każde stado ma swoją strukturę i zasady. Kto jest przywódcą? Kto pierwszy podchodzi do wiadra z wodą? Kto pilnuje reszty? Obserwowanie ich to trochę jak oglądanie cichego filmu – niby nic nie mówią, a jednak cały czas coś się dzieje. Wszystko przekazują spojrzeniem, ruchem, ustawieniem uszu.

Nie biegają chaotycznie, nie robią zbędnego zamieszania. Ich zachowanie to lekcja – dla nas, ludzi. Pokazują, że można żyć w rytmie, uważnie, bez presji. I że warto mieć swoje miejsce w grupie, ale nie trzeba walczyć o nie siłą.

Zmysły, które prowadzą je przez świat

Owce kameruńskie mają wyjątkowo wyczulony węch. Nie przepadają za sztucznymi, intensywnymi zapachami – perfumy czy płyn do płukania ubrań mogą je zniechęcić do kontaktu. Znacznie lepiej czują się w towarzystwie zapachów naturalnych: siana, łąki, drewna, zboża.

Równie wyostrzony mają słuch. Nie lubią hałasu, krzyków ani nagłych dźwięków – reagują wtedy napięciem albo po prostu odchodzą. Jeśli chcesz podejść bliżej, najlepiej mów spokojnie, łagodnie – tak, jak mówi się do dziecka, które potrzebuje czułości. Wtedy czują się bezpieczne. I dopiero wtedy mogą naprawdę Cię zauważyć.

Wybredne, ale nie kapryśne

W kwestii jedzenia też są dość specyficzne – gałęzie świerku, dębu, wierzby? Proszę bardzo. Wysokoenergetyczne pasze? Niekoniecznie. Kamerunki lubią to, co naturalne i proste. Żyją w zgodzie z rytmem przyrody – i tego samego oczekują od otoczenia.

Zwierzę jako przewodnik – nie gadżet

W dzisiejszym świecie nawet zwierzęta bywają traktowane jak dodatki do życia: fotogeniczne, „użyteczne”, funkcjonalne. My wierzymy, że to droga donikąd. Owce, alpaki, kózki – nie są tłem ani atrakcją. Są osobnymi istotami z własnym rytmem, wolą i czułością.

Jeśli pozwolisz im być sobą, a sobie – naprawdę się zatrzymać, one mogą stać się twoimi przewodnikami. Prowadzą nie przez słowa, ale przez spokój, uważność i naturalną obecność. A to więcej, niż da się znaleźć w niejednym poradniku.

W trzeciej części opowiemy o tym, co kamerunki robią dla nas – nie jako „produkty hodowlane”, ale jako nauczycielki innego prawdziwszego życia.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *